Cześć,
szukam towarzystwa dla eksperymentu archeologicznego, mianowicie leśna przeprawa po dość trudnym terenie z leśnym nocowaniem. Celuje w termin pełni księżycowej i ewentualnego mrozu/śniegu i ewentualnego doposażenia chętnych czyli styczeń/luty. Posiadam pewne doświadczenia w takich wyjściach, nie posiadam doświadczenia używaniu historycznego krzesiwa. Mogę pożyczyć dziane skarpetki (rozmiar do 43) i koce (jeden mega gruby, dwa normalne)
Poproszę bliskich by byli pod ręką w razie konieczności ewakuacji uczestników. Spróbuje przygotować jakieś reko jedzenie na wyprawę.
Zapraszam zarówno do dyskusji jak i do udziału.
Zimowa wyprawa
- Mayris
- Posty: 158
- Rejestracja: śr wrz 01, 2021 12:17 pm
Re: Zimowa wyprawa
Ok, podoba mi się pomysł.
Krzesiwo mam
Ubrania, koce itp także.
Krzesiwo mam

Ubrania, koce itp także.
- Barbatvs
- Posty: 44
- Rejestracja: wt sie 31, 2021 10:11 pm
Re: Zimowa wyprawa
Mariusz intrygujesz
Jeżeli planujesz 27 grudnia( taki termin neutralny pracowo dla większości, a do tego z szansą na zimową scenerię) to myślę że jest to do przemyślenia. Uważam że sprzętowo co do noclegu dał bym radę oprócz namiotu
. Chciał bym żebyś trochę popłynął z tematem i opisał Twój najbardziej optymistyczny plan na ten czas. Czy byśmy mieli np. angażować naszych kopytnych przyjaciół w ten plan? Chciał bym żebyś jako pomysłodawca popłynął z tematem. Wiesz takie "creme de la creme" całego założenia. Wiadomo że szanse mogą być marne, ale chyba łatwiej by było wszystkim w takim wypadku przemyśleć swoje możliwości!?
Akurat koniec grudni nie zapowiada sie ekstremalnie.


Akurat koniec grudni nie zapowiada sie ekstremalnie.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Nie ma to jak z rana pomylić prochownicę z tabakierą.
- Mariush
- Posty: 56
- Rejestracja: pt wrz 03, 2021 4:45 pm
Re: Zimowa wyprawa
Moja wizja tej wyprawy to typowa wyprawa przetrwaniowa ze spacerem. Myślałem o rozpoczęciu z Runowa i wskoczeniu jak najszybciej w doliny rzeczne by unikać cywilizacji. Zależnie od chęci mogę zrobić trasę z dużą ilością przejść przez rzeki po kłodach, lub mniej przełajową. Coś około 2 godzin marszu, maksymalnie godzinę na szykowanie obozu przetrwania, więc można wyjść najpóźniej z Runowa w okolicach południa. Myślałem, że przygotuje jakieś jedzenie w stylu podróżnym i wezmę jakiś alkohol na rozgrzewkę. Myślałem o spędzeniu nocy pod gołym niebem przy ognisku przy jakimś uroczysku. Można zrobić płachtę biwakową do ochrony przed wiatrem i lekkim deszczem. W razie gorszej prognozy w fajnym miejscu jest przewrócony duży paśnik, złożył się tak, że z jednego skrzydła dachu zrobiła się ściana, więc jest dość przytulnie. Nocka przy ognisku, a że noce są długie, to będzie można podyskutować. Rano zwijka do domu. Prawdopodobnie do tego czasu będę mieć saunę w Runowie, więc po powrocie będzie można zrobić seansik i się wygrzać. Najbardziej zależy mi na sprawdzeniu odzieży i wyposażenia na takiej wyprawie. Można do tego czasu uszyć stuptuty, które prezentował Kuba na jednym z popisów. Termin który podałeś mi raczej pasuje.Pogoda jest trudna do przewidzenia, nie wiem czy będzie śnieg, ale chyba nie jest on niezbędny. Jeśli ktoś ma coś jeszcze do powiedzenia w kwestii terminu, to może śmiało się wypowiadać. Z mojej strony obiecuję solidarność z osobami które będą w dyskomforcie, ewentualnie- tak jak powiedziałem, odbierze taką osobę samochód i może zostać do rana u mnie w domu i poczekać aż wrócimy. Z moich doświadczeń wynika, że da się spędzić noc we względnym komforcie, należy przygotować sobie materac z igliwia, na to koc. Można sobie nagrzać kamienie w ognisku i położyć ze strony gdzie nie ma ognia. Nie należy się obawiać zmniejszonego dystansu między uczestnikami. Czasami spaliśmy na zmianę w środku w takim ugrupowaniu z kolegami i są to na pewno niezapomniane wypady.
Co do wyprawy z udziałem koni - taka zimowa wyprawa raczej nie byłaby dla mnie przyjemna, i pewnie dla uczestników też nie, więc wolałbym ich nie angażować. Co ważniejsze, jestem w stanie zaproponować taką wyprawę na wiosnę, jest fajna dość długa trasa do neolitycznych megalitów w Łupawie albo do jeziora w Krępkowicach z możliwością przedłużenia do Karwicy. Można by nawet zaprosić jakiś gości z innych centrów rekonstrukcji. Jednakże taka wyprawa z końmi wymaga dużego zgrania ZESPOŁU. Rozumiem, że dotychczas zaawansowanie grupy zainteresowanych powoli wzrastało, ale to już ten moment, w którym ambicje tych przedsięwzięć rosną, więc musi za tym iść większa świadomość obowiązków przy użyciu koni i ich infrastruktury. Bardzo ważne dla mnie jest to, by zrozumiano, że nie chcę nikogo naznaczać winą i narzekać, tylko prosić o większe skupienie i odpowiedzialność, ponieważ po kilku sytuacjach pozostawienia mnie w mniejszym lub większym osamotnieniu patrzę sceptyczniej na takie zabawy z końmi. Przy większym zaangażowaniu mogę próbować - wierzę, że z obopólną przyjemnością i satysfakcją. Taką imprezę można by zrobić właśnie w ramach i o tematyce ćwiczeń taktycznych przemarszu wojskowego lub w temacie podróżowania w wymiarze cywilnym. Bardzo ciekawie byłoby sprawdzić ile miejsca potrzebujemy do transportu wyposażenia obozowego, jakie trudności się z tym wiążą, ile czasu i wysiłku pochłania to co jest naturalnie związane z pokonywaniem odległości oraz poćwiczyć organizację i zgranie przy tym wszystkim. Brzmi jak coś bardzo imersyjnego i autentycznego.
Co do wyprawy z udziałem koni - taka zimowa wyprawa raczej nie byłaby dla mnie przyjemna, i pewnie dla uczestników też nie, więc wolałbym ich nie angażować. Co ważniejsze, jestem w stanie zaproponować taką wyprawę na wiosnę, jest fajna dość długa trasa do neolitycznych megalitów w Łupawie albo do jeziora w Krępkowicach z możliwością przedłużenia do Karwicy. Można by nawet zaprosić jakiś gości z innych centrów rekonstrukcji. Jednakże taka wyprawa z końmi wymaga dużego zgrania ZESPOŁU. Rozumiem, że dotychczas zaawansowanie grupy zainteresowanych powoli wzrastało, ale to już ten moment, w którym ambicje tych przedsięwzięć rosną, więc musi za tym iść większa świadomość obowiązków przy użyciu koni i ich infrastruktury. Bardzo ważne dla mnie jest to, by zrozumiano, że nie chcę nikogo naznaczać winą i narzekać, tylko prosić o większe skupienie i odpowiedzialność, ponieważ po kilku sytuacjach pozostawienia mnie w mniejszym lub większym osamotnieniu patrzę sceptyczniej na takie zabawy z końmi. Przy większym zaangażowaniu mogę próbować - wierzę, że z obopólną przyjemnością i satysfakcją. Taką imprezę można by zrobić właśnie w ramach i o tematyce ćwiczeń taktycznych przemarszu wojskowego lub w temacie podróżowania w wymiarze cywilnym. Bardzo ciekawie byłoby sprawdzić ile miejsca potrzebujemy do transportu wyposażenia obozowego, jakie trudności się z tym wiążą, ile czasu i wysiłku pochłania to co jest naturalnie związane z pokonywaniem odległości oraz poćwiczyć organizację i zgranie przy tym wszystkim. Brzmi jak coś bardzo imersyjnego i autentycznego.