W popisach rot zaciężnych w interesującym na okresie pojawiają się informacje o uzbrojeniu ochronnym czernionym stanowiącym spory procent. Czy znacie jakieś istniejące przykłady? Jest tego sporo w Pintereście (zdjęcia w dobrej rozdzielczości szczególnie na metmuseum.org) ale jak odróżnić czernienie od piętna czasu, wżerów i rdzy?
Niektórzy twierdzą, że czernieniu poddawano oszlifowane blachy co dla mnie jest pozbawione sensu. Jako osoba mająca na co dzień styczność ze szlifowaniem różnego rodzaju materiałów, wysiłek włożony w oszlifowanie po to by później poczernić jest niepotrzebnie wykonaną pracą. Musiało to też mieć wpływ na cenę, choć nie podnosiło walorów używalności. Jakie jest wasze zdanie na ten temat?
Zbroje/elementy "czirne" (czernione) drugiej połowie XV - hit czy kit?
- Albrecht
- Posty: 47
- Rejestracja: śr wrz 01, 2021 5:26 pm
- Lokalizacja: Lębork
Zbroje/elementy "czirne" (czernione) drugiej połowie XV - hit czy kit?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Eukaliptus kaktus... !
- Robert
- Posty: 168
- Rejestracja: wt wrz 07, 2021 8:51 pm
Re: Zbroje/elementy "czirne" (czernione) drugiej połowie XV - hit czy kit?
Zabytku z XVw nie znam żadnego. O jednej saladzie otwartej z Wiednia tak sądziłem, ale pan dokotor z Niemiec z którym pisałem, spytał u źródła i pod nitami są tam resztki tkaniny (hełm z około 1470-go). Są "czarne salady" z lat 90-tych, te takie o futurystycznym profilu, kwintesencja masowego wyrobu. One nie były szlifowane nigdy (część z nich jest wtórnie, prawdopodobnie z XIXw/ część z nich ma oryginale malowanie).
Czy były czernione po oszlifowaniu- tak były! Tu chodziło o szpan ( a jak! ) Niemcy mają na to potwierdzenie, że u nich czarne było łał, a nie pase.
Ja to znam z ikonografii- są przedstawiania tak realistyczne, że nie ma wątpliwości. Z drugiej strony są ilustracje, gdzie wszystkie zbroje są czarne/ tu prawie na pewno chodziło o symbolikę ( to ilustracje z książek inna skala i precyzja), bo i miecze są czarne...
Ale mamy z naszego poletka źródła o których pisze Grabarczyk, które mi układają się w odmienną całość.
Tzn. listy zaszkodne z okresu Wojny Trzynastoletniej ( "Jazda zaciężna.."), gdzie stoi jak byk, że za czarne zbroje wypłacano połowę rekompensaty ceny za białe zbroje. Więc czarne były znacznie niżej cenione- dla mnie konkluzja jest jednoznaczna- blacha była czerniona ale nie szlifowana ( dodatkowym argumentem jest praktyka współczesnych płatnerzy- czas szlifu to mniej więcej tyle, co wykucie danego elementu).
Dalej popisy z lat 70-tych, dające precyzyjny opis wyglądu i stanu uzbrojenia ("Piechota zaciężna..") pokazuję bardzo dużą popularność czarnego wykończenia elementów blaszanych. Miejmy na względzie, że generalnie nasycenie uzbrojeniem ochronnym rot pieszych, nie jest specjalnie imponujące. Zarazem stan, jakość uzbrojenia zwykle pozostawiał bardzo wiele do życzenia (kapitalna większość kusz- podstawowej broni- była stara, złą, naprawiana, czy wreszcie, miała być wymieniona! przed wyruszeniem na kampanię). Wszystko to układa się w logiczną całość- czarne uzbrojenie=popularne, bo tanie, a nie bo lepsze od innego. Oni się zaciągali, aby zarobić, jak najmniej dołożyć do interesu, a nie dobrze ( i bezpiecznie) się bawić na łikendowych wyjazdach, jak my. Jeszcze 1 moim zdaniem istotna uwaga, szersza- rynek wtórny. Zwróćcie uwagę, że jak wynika ze źródeł, uzbrojenie było kosztowne. Nie było tak, że gość szedł na wojnę, zapożyczał się na 2 pokolenia do przodu, aby mieć najnowsze i najlepsze uzbrojenie, tylko tak kombinował, aby się zbilansować (stąd wątpliwa jakość dużego procentu uzbrojenia). Rekonstrukcja to hobby gdzie jest mało czerni i bieli, za to dużo szarości. Wynika to z tego, że coś co w 1 rejonie było typowe, w drugim nie i mało w kwestii kultury materialnej jest kwestii uniwersalnych. Ważne, aby trzymać się źródeł i nie fałszować obrazu historii.
Czy były czernione po oszlifowaniu- tak były! Tu chodziło o szpan ( a jak! ) Niemcy mają na to potwierdzenie, że u nich czarne było łał, a nie pase.
Ja to znam z ikonografii- są przedstawiania tak realistyczne, że nie ma wątpliwości. Z drugiej strony są ilustracje, gdzie wszystkie zbroje są czarne/ tu prawie na pewno chodziło o symbolikę ( to ilustracje z książek inna skala i precyzja), bo i miecze są czarne...
Ale mamy z naszego poletka źródła o których pisze Grabarczyk, które mi układają się w odmienną całość.
Tzn. listy zaszkodne z okresu Wojny Trzynastoletniej ( "Jazda zaciężna.."), gdzie stoi jak byk, że za czarne zbroje wypłacano połowę rekompensaty ceny za białe zbroje. Więc czarne były znacznie niżej cenione- dla mnie konkluzja jest jednoznaczna- blacha była czerniona ale nie szlifowana ( dodatkowym argumentem jest praktyka współczesnych płatnerzy- czas szlifu to mniej więcej tyle, co wykucie danego elementu).
Dalej popisy z lat 70-tych, dające precyzyjny opis wyglądu i stanu uzbrojenia ("Piechota zaciężna..") pokazuję bardzo dużą popularność czarnego wykończenia elementów blaszanych. Miejmy na względzie, że generalnie nasycenie uzbrojeniem ochronnym rot pieszych, nie jest specjalnie imponujące. Zarazem stan, jakość uzbrojenia zwykle pozostawiał bardzo wiele do życzenia (kapitalna większość kusz- podstawowej broni- była stara, złą, naprawiana, czy wreszcie, miała być wymieniona! przed wyruszeniem na kampanię). Wszystko to układa się w logiczną całość- czarne uzbrojenie=popularne, bo tanie, a nie bo lepsze od innego. Oni się zaciągali, aby zarobić, jak najmniej dołożyć do interesu, a nie dobrze ( i bezpiecznie) się bawić na łikendowych wyjazdach, jak my. Jeszcze 1 moim zdaniem istotna uwaga, szersza- rynek wtórny. Zwróćcie uwagę, że jak wynika ze źródeł, uzbrojenie było kosztowne. Nie było tak, że gość szedł na wojnę, zapożyczał się na 2 pokolenia do przodu, aby mieć najnowsze i najlepsze uzbrojenie, tylko tak kombinował, aby się zbilansować (stąd wątpliwa jakość dużego procentu uzbrojenia). Rekonstrukcja to hobby gdzie jest mało czerni i bieli, za to dużo szarości. Wynika to z tego, że coś co w 1 rejonie było typowe, w drugim nie i mało w kwestii kultury materialnej jest kwestii uniwersalnych. Ważne, aby trzymać się źródeł i nie fałszować obrazu historii.
- Albrecht
- Posty: 47
- Rejestracja: śr wrz 01, 2021 5:26 pm
- Lokalizacja: Lębork
Re: Zbroje/elementy "czirne" (czernione) drugiej połowie XV - hit czy kit?
Konkluzja taka, że czernione NIESZLIFOWANE elementy dla zwykłego piechura, biednego konnego ale nie dla zamożnego rycerza. Ci wybierali zbroje WYSZLIFOWANE i czernione (równie drogie co "zbroja biała") ze względu na modę/preferencje osobiste.
Eukaliptus kaktus... !
- Daniel Gosk
- Posty: 52
- Rejestracja: czw wrz 02, 2021 1:38 pm
Re: Zbroje/elementy "czirne" (czernione) drugiej połowie XV - hit czy kit?
Czernienie miało kilka zastosowań. Jednym z ważniejszych poza modą była ochrona przed korozją. W tym celu wcierano bawoli róg albo kopyto końskie, co pokrywało blachę warstwą keratyny. Odcinano w ten sposób dostęp tlenu. Poza tym taki hełm można było zawsze pomalować farbą (najlepiej olejną) albo wysmarować smoła lub sadzą. Odbijał on w ten sposób dużo mniej światła co w niektórych sytuacjach mogło mieć duże znaczenie. Zachowało się kilka kapalinów o czarnym wyglądzie (może z 10% całości). Jeden np. został sprzedany na aukcji w 2006 roku za 3000 euro (choć jego średniowieczna proweniencja jest niepewna).
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- Albrecht
- Posty: 47
- Rejestracja: śr wrz 01, 2021 5:26 pm
- Lokalizacja: Lębork
Re: Zbroje/elementy "czirne" (czernione) drugiej połowie XV - hit czy kit?
Ładny, cholernie głęboki dzwon. Podobny miał Gepetto tylko z wizurami?
Eukaliptus kaktus... !
- Igor kubisiak
- Posty: 50
- Rejestracja: czw wrz 02, 2021 2:36 pm
Re: Zbroje/elementy "czirne" (czernione) drugiej połowie XV - hit czy kit?
Zacząłem się zastanawiać czy mogło dochodzić do połączeń typu czarna salada i białe naręczakiczy lub biała salada a czarny kirys, łączenie dwóch jakości i kolorów ?
- Robert
- Posty: 168
- Rejestracja: wt wrz 07, 2021 8:51 pm
Re: Zbroje/elementy "czirne" (czernione) drugiej połowie XV - hit czy kit?
Jak najbardziej! Tzn u żołnierzy/ czy rycerstwo pozwalało sobie na takie jaja- wątpię
Oni mniej się przejmowali estetyką, a bardziej tym, na co ich było stać...
Tak, tamten mój sprzed 9-ciu lat był nieco podobny. Ważył 4,5kg, bo zamówiłem za duży obwód wewnętrzny, blachę standardową 2mm, ale w ogóle nie szlifowaną, plus płatnerz zrobił go za głęboki... cóż, ciężkie początki hobby

Tak, tamten mój sprzed 9-ciu lat był nieco podobny. Ważył 4,5kg, bo zamówiłem za duży obwód wewnętrzny, blachę standardową 2mm, ale w ogóle nie szlifowaną, plus płatnerz zrobił go za głęboki... cóż, ciężkie początki hobby
